'Jesteś najbardziej samolubną istotą jaką kiedykolwiek poznałam..'
'Pakuj się. Za tydzień wyprowadzamy się do Anglii..'
'Bardzo mi przykro, ale zostałaś wyrzucona ze szkoły..'
Przez wszystkie dni, które minęły nie mogłam pozbyć się tych słów z głowy. Każdy dzień przynosił coraz to gorsze wieści. Gdy wracałam do domu ciągle o tym myślałam. Byłam tak zamyślona, że o mało nie wpadłam na drzewo. Chociaż.. to i tak byłoby lepsze niż większość rzeczy które dzisiaj usłyszałam i których doświadczyłam. Dziwnie się czuje.. Wyrzucona? Ale za co? Przecież nic takiego nie zrobiłam. Pare numerów wykręconych nauczycielom ze znajomymi. Ale przecież to normalne tak? Każdy tak robi. Powolnym krokiem wracałam do domu. Chciałam jak najbardziej przedłużyć tą drogę. Jeszcze tylko jeden dzień i wyjeżdżam. Wyprowadzamy się do Anglii. Nie mogę w to uwierzyć. To w Polsce się urodziłam, to tu dorastałam i tu poznałam tak wiele wspaniałych ludzi. Tu, nie w Anglii. No ale cóż, rodzice mają inne plany. Postanowiłam wrócić do domu, spakować się. Położyłam się spać. Następnego dnia musiałam wstać o 6.00 żeby zdążyć. Wyglądałam jak zombie a może jeszcze gorzej i gdyby nie te trzy szklanki kawy raczej nie dałabym rady jakoś się ogarnąć. W samolocie strasznie się nudziłam, a w dodatku co chwilę jakieś dziecko kopało w moje siedzenie. Przez cały lot słuchałam piosenek 30 seconds to mars. Jestem ich fanką od 3 lat. Nie raz byłam na ich koncertach w Polsce. Na lotnisku w Anglii czułam się jeszcze gorzej niż w samolocie. Wolałabym dalej siedzieć w tym samolocie z upierdliwym dzieckiem ciągle kopiącym mój fotel, niż stać tu z świadomością, że od dziś to będzie moje miejsce zamieszkania. Gdy zobaczyłam nasz nowy dom chciałam stąd jak najszybciej uciec. Odłożyłam walizki i poszłam się przejść. Starałam się jak najbardziej oddalić stamtąd, że nie zauważyłam wysokiej brunetki i przez przypadek wpadłam na nią.
- Uważaj jak chodzisz! - krzyknęła dziewczyna. Jej głos wydawał mi się bardzo znajomy.
Odwróciłam się i od razu ją poznałam. To na pewno była ona. Co do tego nie mogłam się pomylić, przecież była moją przyjaciółką prawie od zawsze
- Kylie?! - Szybko krzyknęłam za dziewczyną, lecz jej już nie było.
Jestem na 100, a nawet na 1000% pewna, że to on. Specjalnie kręciłam się jeszcze po parku mając nadzieję, że jeszcze gdzieś zobacze ją lub Mack. A co do Mack, bardzo za nią tęskniłam. Odkąd się wyprowadzili miałam z nią sporadyczny kontakt, chodź wcale nie chciałam żeby tak było. Mack była mi najbliższą osobą w Polsce. Znałyśmy się od dziecka, pamiętam nasze pierwsze spotkanie do dziś.
Od tamtej pory byłyśmy nierozłączne, myślałyśmy, że tak już będzie zawsze, ale się pomyliłyśmy. Jej wyprowadzka do Londynu wszystko zmieniła.
Wspomnienie z tak dawnych lat obudziło wszystkie emocje, które tkwiły we mnie gdy dowiedziałam się, że już nie będę widywać się z Mack na co dzień, że nie będzie jej przy mnie. Straciłam całą nadzieję, że gdzieś ich tu spotkam. Poszłam do domu, musiałam się rozpakować i przygotować na jutro. Witaj nowa szkoło, nowy problemie. A może tylko sobie to wmawiałam? Może poszłam bo bałam się, że przez przypadek mogę dać upust swoim wszystkim emocjom przy ludziach?
••••
Jestem na 100, a nawet na 1000% pewna, że to on. Specjalnie kręciłam się jeszcze po parku mając nadzieję, że jeszcze gdzieś zobacze ją lub Mack. A co do Mack, bardzo za nią tęskniłam. Odkąd się wyprowadzili miałam z nią sporadyczny kontakt, chodź wcale nie chciałam żeby tak było. Mack była mi najbliższą osobą w Polsce. Znałyśmy się od dziecka, pamiętam nasze pierwsze spotkanie do dziś.
Miałam wtedy pięć lat. Bawiłam się sama na placu zabaw. W okolicy było mało dzieci, z czego większość to chłopcy. Nagle podeszła do mnie nieznajoma dziewczynka. Miała mniej więcej tyle lat co ja, była niebieskooką szatynką prawie o głowę niższą ode mnie. Z tego co widziałam przyszła z młodą brunetką, teraz już wiem, że to była Kylie - jej siostra.
- Cześć. Jestem McKenzie, a tam stoi moja siostra Kylie. Dopiero się tu wprowadziliśmy i nie znamy stąd nikogo - Powiedziała sympatycznym tonem, z uśmiechem przyklejonym do twarzy.
'Czyli nowi sąsiedzi?' Pomyślałam i też się uśmiechnęłam
-Hej. Ja jestem Maia, miło mi was poznać.
Od tamtej pory byłyśmy nierozłączne, myślałyśmy, że tak już będzie zawsze, ale się pomyliłyśmy. Jej wyprowadzka do Londynu wszystko zmieniła.
Wspomnienie z tak dawnych lat obudziło wszystkie emocje, które tkwiły we mnie gdy dowiedziałam się, że już nie będę widywać się z Mack na co dzień, że nie będzie jej przy mnie. Straciłam całą nadzieję, że gdzieś ich tu spotkam. Poszłam do domu, musiałam się rozpakować i przygotować na jutro. Witaj nowa szkoło, nowy problemie. A może tylko sobie to wmawiałam? Może poszłam bo bałam się, że przez przypadek mogę dać upust swoim wszystkim emocjom przy ludziach?
••••
A więc rozdział pierwszy.
Wiem, rozdział krótki i taki nijaki.
Nic się w nim nie dzieje, ale to dopiero pierwszy rozdział, jeszcze wszystko przed nami.
Wiem, rozdział krótki i taki nijaki.
Nic się w nim nie dzieje, ale to dopiero pierwszy rozdział, jeszcze wszystko przed nami.
Nie wiem, czy wam się podoba,więc jakbyście mogli, to napiszcie co o tym myślicie.
zapowiada sie ciekawie :>
OdpowiedzUsuńNiezły początek :) Oby tak dalej !
OdpowiedzUsuńhttp://story-of-my-life-patrycja.blogspot.com